Samochód elektryczny - czy jest się czego bać?

16-05-2020 17:42

Jeszcze stosunkowo niedawno wydawało się, że są samochodami dalekiej przyszłości. Tymczasem ta odległa przyszłość zapukała do naszej codzienności nadspodziewanie szybko. Samochody elektryczne na coraz szerszą skalę stają się codziennymi uczestnikami ruchu również w Polsce.

Czy trzeba się obawiać o kwestie związane z eksploatacją tego typu aut? Gdzie je ładować? Jak długo bez wymiany baterii można je eksploatować i jak drogie są ich naprawy? Pytania dotyczące aut zasilanych prądem z gniazdka zadają nie tylko nastawieni sceptycznie tradycjonaliści przywiązani do samochodów spalinowych. Tymczasem poszczególne marki wprowadzają coraz to nowsze modele „elektryków”. Nie inaczej jest w przypadku Seata, który jako pierwszy wyposażył w nowoczesny napęd swoje najmniejsze auto miejskie.

Auto elektryczne w stylu eko

Tylko w ciągu czterech pierwszych miesięcy zeszłego roku rynek aut elektrycznych w Europie wzrósł aż o 46 procent! Zdaniem specjalistów to dopiero początek ekologicznej motorewolucji. Seat jak zwykle jest przygotowany do zaproponowania nowinek. Lada moment w salonach pojawi się nowy Seat Leon w wersji hybryda plug-in. Choć nie jest to stuprocentowy „elektryk”, bo auto może korzystać także z tradycyjnego spalinowego napędu, to jednak jest to pierwszy kompakt Seata, który pozwala poruszać się także przy pomocy silnika elektrycznego. Auto można ładować bezpośrednio nawet z domowego gniazdka. W kolejce do swych premier ustawiają się już kolejne modele iberyjskiej marki. Pojawi się Seat el-Born, Cupra Formentor oraz znany już nam Seat Tarraco z hybrydą podobną do tej zastosowanej w nowym Leonie.

Coraz częściej korzystamy z aut elektrycznych

Zdaniem specjalistów powodem lawinowo rosnącego zainteresowania samochodami z elektrycznym napędem jest zmniejszający się strach przed ewentualnymi problemami z niezawodnością tego typu aut. Wystarczy wspomnieć, że przeciętne auto elektryczne składa się z około sześciu razy mniej części aniżeli podobny pojazd z napędem spalinowym! Tu po prostu nie ma się co psuć! Samochód elektryczny nie zaskoczy nas uszkodzoną turbiną czy wtryskiwaczami. Tu po prostu ich nie ma. No ale co z bateriami? Je także z pewnością trzeba jakoś serwisować. Zgadza się! Należy wymieniać płyn odpowiedzialny za ich chłodzenie. Czynność tę należy wykonać pierwszy raz dopiero po czterech latach.

Stęsknicie się za wizytami w serwisach

Choć to może niektórych zaskakiwać, „elektryki” wymagają też wymiany oleju. Nie tego silnikowego, lecz znajdującego się w przekładni. To jednak robi się na tyle rzadko, że istnieje duża szansa, iż prędzej odsprzedamy auto niż będziemy zmuszeni do tej czynności. W niektórych modelach przewiduje się ją po przejechaniu 160 tys. km. A co z samymi bateriami? Okazuje się, że ich żywotność jest dłuższa niż początkowo uważano. Roczny spadek wydajności nie przekracza 1 proc. Również ich awaryjność liczona jest w skali całej produkcji w pojedynczych egzemplarzach i wymieniana na ogół w ramach gwarancji.